Przebywając na północy greckiej wyspy Zakynthos warto zahaczyć o restaurację "The Old Windmill", nie tylko dla jedzenia!
Wraz z rodziną trafiliśmy tam zupełnie przypadkiem. Dzieciaki mojej siostry były już zmęczone podróżą autem, tego dnia przemierzyliśmy spory kawałek drogi, a poza tym niektórym z nas w brzuchu kiszki marsza grały z głodu.
Zboczyliśmy z wyznaczonej trasy i zatrzymaliśmy się w "pierwszej lepszej" restauracji. Tyle, że ta "pierwsza lepsza" restauracja okazała się cudownym miejscem.
Postanowiłam, że napiszę o niej osobny post. Poza tym "napstrykałam" trochę zdjęć
i chciałam je Wam pokazać.
" The Old Windmill"
Nazwa restauracji powstała od znajdującego się obok niej starego wiatraka.
Chciałabym opowiedzieć Wam, jakąś ciekawą historię z nim związaną. Niestety muszę Was rozczarować. Nie wiadomo, kto go wybudował i w którym roku, ale, ale...
Jak zawsze u mnie jest jakieś "ale" :). Coś tam dla Was mam.
Wiatrak zbudowano przed 1900 rokiem, a od 1933 r. z pokolenia na pokolenie pozostaje on w rodzinie, która prowadzi restaurację. Wiatrak został poważnie uszkodzony podczas tragicznego trzęsienia ziemi w 1953 roku.
Od tamtego czasu stary wiatrak bez swoich skrzydeł, dotknięty wiatrem czasu stoi samotnie na wzgórzu.
Choć wszystko w świecie ma jakąś historię, ciekawą lub mniej ciekawą, nie zawsze jest Nam dane ją poznać w całości.
I choć nie znamy jego całej przeszłości, możemy poczuć przeszłość, doceniając pozostawione okruchy historii, dotykając jego kamiennych ścian i zaglądając do wnętrza przez szparę między starymi deskami.
Gdzie znajduje się to pełne uroku miejsce?
Restauracja znajduje się w małej wiosce Askos, liczącej ok. 30-stu mieszkańców. Można by pomyśleć, że jest to miejsce zapomniane przez Boga i ludzi. Nic bardziej mylnego.
Na Zakynthos jest dużo takich wiosek, które wydają się na opuszczone, choć tylko pozornie i to właśnie, takie miejsca często skrywają perełki nieznane turystom.
Życie mieszkańców płynie swoim własnym rytmem, bardziej spokojnym, wolnym, wręcz ospałym. Zupełnie inaczej niż w miejscach obleganych przez tłumy turystów. Takie slowlife. Bez stresu, bez pośpiechu, z dala od zgiełku i w zgodzie z naturą.
Kiedy restauracja jest otwarta?
Restauracja jest otwarta tylko sezonowo od kwietnia do końca października, od 13:00 do 22:00 przez cały tydzień. Ważną informacją jest to, że kuchnia jest czynna od 13:00 do 17:00 oraz od 19:00 do 22:00 i tylko w tych godzinach można zamawiać posiłki.
My byliśmy tam w niedzielę około 14:30 i mieliśmy prawie całą restaurację dla siebie, bo był zajęty tylko jeden stolik. Dla mnie super. Mogłam na spokojnie zwiedzić wszystko (wewnątrz i na zewnątrz) i zrobić dużo zdjęć "nie wisząc nikomu nad talerzem" :).
Największy ruch jest tam wieczorem. Jeśli planujecie wizytę wieczorową porą, warto wcześniej zadzwonić i zarezerwować sobie stolik na tarasie. Będziecie mieli piękny widok, ale o tym w dalszej części postu.
Menu
W restauracji "The Old Windmill" możesz skosztować potraw tradycyjnej kuchni greckiej, jak również śródziemnomorskiej.
W menu są także dania wegetariańskie, wegańskie i bezglutenowe. Wszystko ze świeżych składników z własnej hodowli, uprawy lub od okolicznych mieszkańców.
Do tego wino z rodzinnej domowej piwniczki dla dorosłych, a dla dzieci pyszne lody domowej roboty.
Co mnie urzekło w restauracji "The Old Windmill"?
Przede wszystkim wnętrze restauracji urządzone ze smakiem
w stylu eklektycznym, który uwielbiam.
Eklektyzm to połączenie różnych stylów, mebli, tkanin, kolorów, wzorów i innych dodatków. To połączenie przeciwieństw w taki sposób, że stanowią spójną całość.
Nie jest to łatwy styl w urządzaniu wnętrza. Nie wystarczy do pomieszczenia wstawić wszystkiego, co nam się podoba. Jak każdy styl musi mieć jakiś wspólny element, coś powtarzającego się. W przypadku restauracji są to na pewno kolory. Kolory beżu, pomarańczy, błękitu i ich różnych odcieni. Oczywiście występują także inne kolory, ale są one tylko uzupełnieniem całej stylizacji.
Dlaczego uwielbiam ten styl? Bo kocham stare i nowe, minimalizm i przepych, stonowane kolory i mocne, żywe kolory, ale przede wszystkim kocham eklektyzm za to, że mnie nie ogranicza, nie stawia granic. Wszystko zależy od mojej wyobraźni. Dlatego mój blog IZV BOU to blog bez granic. Styl eklektyczny to nie tylko pięknie urządzone wnętrze. Eklektyzm to ja.
I dlatego to właśnie miejsce, ta restauracja utkwiła mi tak mocno w pamięci, bo jest bliska mnie i mojemu sercu.
Ale nie tylko wnętrze restauracji mnie urzekło.
Uczta dla ciała, oczu i duszy
Nie dość, że można tutaj zjeść obfity, pyszny posiłek to jeszcze można nasycić oczy i duszę.
Restauracja usytuowana jest na zboczu wzgórza, z którego rozpościera się wspaniały widok na zatokę Agios Nikolas i okalające ją błękitne Morze Jońskie. Ten widok możesz podziwiać z oszklonego tarasu widokowego wzdłuż, którego rozlokowana jest większość stolików w restauracji.
Siedziałam z rodziną przy stole, obok którego znajdowała się wielka, prostokątna donica z rosnącymi, przeróżnymi ziołami. Okna na tarasie były rozsunięte i czuło się lekkie muśnięcia wiatru. Delektowaliśmy się smakiem zamówionych potraw
i krajobrazem, który mieliśmy przed sobą. Wokół nas panowała błoga cisza. Czułam się, jakby czas na chwilę stanął w miejscu.
Taras widokowy to nie jedyne miejsce z cudownym widokiem.
Jest też miejsce, tuż obok starego wiatraka, dla tych, którzy mają ochotę tylko wypić coś zimnego i posiedzieć na świeżym powietrzu. Stąd też jest widok na morze.
Możecie też uciec przed prażącym słońcem i schować się w cieniu pod drzewkiem oliwnym. To świetna miejscówka dla tych, którzy chcą przez chwilę pobyć samotnie w ciszy, przemyśleć pewne sprawy lub po prostu odpocząć przed dalszą podróżą.
Jak widzicie na zdjęciach, miejsca nie brakuje, ani w restauracji, ani wokół niej. Każdy, począwszy od najmłodszego "szkraba", kończąc na osobach starszych, znajdzie swoje miejsce w tej cudownej oazie spokoju. Oczywiście, o ile kocha ciszę i naturę :).
Jeśli kochacie takie miejsca
Do kolejnego postu.
Pozdrawiam Was ciepło :).
Izabela
Jeśli macie jakieś pytania - piszcie.
Możecie skontaktować się ze mną przez skrzynkę kontaktową na blogu
lub e-mail: izabouart@gmail.com
Commentaires